jak kasztany w damskiej torebce

jak kasztany w damskiej torebce
skrzynka

sobota, 22 listopada 2014

W drodze


...
To miasto budzi się inaczej niż moje.
Jest spokojniej i wolniej, a może  jest tak tylko dlatego, że  to miasto jest teraz pogrążone  w jesieni?
Jesień to przecież  naturalne zwolnienie tempa . 
Myślę  sobie jednak, że  Sopot jest piękny  jesienią. 
Z tą  spokojną  pustą  plażą,  z pustymi uliczkami, deptakami i kawiarniami zdaje się  być  idealnym miejscem podróży  dla kogoś  takiego jak ja.

Trochę  się  broniłam przed tą  prawdziwie samotną  podróżą,  nie obawiałam,  ale lekko broniłam. Nie wiem czy dlatego, że  jednak  kiedy wyjeżdżałam "gdzieś" jechałam  zawsze z "kimś",  czy dlatego, że slogan, że  z "kimś"  jest zawsze bezpieczniej niż  samaj jest ciągle  tak żywy  w naszym życiu.

Samotna podróż  okazała  się  jednak fajnym doświadczeniem. 
Wiem już,  że  nie nudzę się  sama ze sobą,  że potrafię sama wyszukać  ulubioną  kawiarnię i spacerując  sama po plaży,  zupełnie  nie czuć się  samotna. 
W czasie posiłku  bardziej skupiam się  na smakach, kosztuję powoli każdy  kęs, zachwycam się  aromatami i sposobem podania  potrawy. Kiedy kończę  jeść nie biegnę  gdzieś dalej w pośpiechu,  tylko wyciągam  z torebki książkę  i czytam chwilę, a czasem z nad tej książki przyglądam się  ludziom dookoła. 
Tak właściwie to jestem tu na chwilę, bo tylko jeden dzień  dłużej  niż  trwa weekend. Dzień  jest zdecydowanie krótszy niż  wiosną czy latem, a ja zupełnie się  nie spiesząc z wszystkim zdążam.

Mam czas na spacer, obiad,  książkę,  znowu spacer, kawę , znowu książkę .
Czasem wchodzę  na chwilę  do pięknego  starego kościoła u szczytu głównej  ulicy, siadam w ławce  i rozmawiam przez chwilę  z BogieM. 

Czuję  wtedy, że  dobrze nam robi ta nasza bardzo krótka i bardzo cicha rozmowa.